Podziemne tajemnice Szczebrzeszyna 
 
  Okazuje się, że Szczebrzeszyn jest nie mniej tajemniczy niż egipskie piramidy. Miasto kryje jeszcze wiele nie zbadanych archeologicznych tajemnic, przykładem są zapomniane sieci tuneli - lochów, które rozciągają się pod miastem.

Legendy o tunelach
Z pokolenia na pokolenie przekazywane są w Szczebrzeszynie legendy o tajemniczych podziemnych lochach, które rozciągają się pod ulicami. Tunele, według relacji mieszkańców, prowadzą ze Wzgórza Zamkowego, pod miastem i dalej poza obręb nieistniejących już murów miejskich. Ich wyjścia miały znajdować się na łąkach. Podziemne korytarze mają też łączyć ze sobą kościoły św. Katarzyny i św. Mikołaja. Podobno jeden z podziemnych tuneli prowadzący z zamku był wystarczająco szeroki i wysoki, aby zmieścić w nim karetę zaprzężoną w konie. Pojazd miał służyć jako środek ewakuacyjny dla możnowładców, którzy przebywali na zamku w Szczebrzeszynie w razie niespodziewanego oblężenia. Legendy mówią także o podziemnym tunelu, który miał łączyć Szczebrzeszyn z Zamościem, ale nikt z mieszkańców nie wierzy w istnienie takiego tunelu. Okazuje się jednak, że istnienie tak długiego podziemnego korytarza jest możliwe. Podobny tunel o długości ok. 20 km znajduje się w Krasnymstawie. Tunel ten biegnie z Krasnegostawu, prowadzi pod Wieprzem i dalej do wieży zamkowej w Krupcu. Nie wykluczone więc, że tunel łączący Szczebrzeszyn i Zamość istnieje naprawdę, ale nie został jeszcze odnaleziony. 

Wejścia do lochów
Jedno z zachowanych do dzisiaj wejść do lochów znajduje się przy kościele św. Katarzyny we fragmencie murów obronnych jakie przetrwały do współczesności. Niestety w latach 80 XX w. wejście to zostało zamurowane. Przed II wojną światową przechowywano tam bryły lodu. Według świadków, od tego lochu prowadzą rozgałęzienia. Te, które przechodzą pod jezdnią bywają zasypane, być może pod wpływem ruchu samochodowego. Drugie wejście, w formie otworu studziennego, znajduje się również przy kościele św. Katarzyny, ale także i to wejście do podziemi zasypane jest gruzem. 

Tunele przed wojną
Przed II wojną światową o odkryciu lochu wspominał nieżyjący już Stefan Michalewski ze Szczebrzeszyna. W jego relacji - Szczebrzeszyn moich czasów - wspomina o zapadnięciu się fragmentu rynku podczas ulewy, u zbiegu ulic Frampolskiej (dziś ul. Partyzantów) i Cmentarnej. Oto jego relacja:
- Że w Szczebrzeszynie są lochy podziemne wszyscy wiedzą. Ja chcęopisać takie miejsce w rynku o którym nikt nie wiedział, że stoi na lochach. Widziałem na własne oczy, jak zimą 1939-1940 r., po dużych opadach śniegu woda płynęła przez rynek od ul. Frampolskiej i Cmentarnej. Na rogu tych ulic powstała wielka rzeka, która spowodowała zapadnięcie się ziemi. Potok wody spłynął do wielkiej wyrwy długości ok. 6 metrów, ale jej nie wypełnił. Potrzeba było wiele furmanek ziemi do zasypania tego olbrzymiego dołu-.

Hitlerowcy w lochach 
Podczas okupacji hitlerowskiej tunele pod miastem mieli penetrować Niemcy. Według opowieści miały w nich spocząć skarby III Rzeszy zrabowane na Zamojszczyźnie. Niektórzy mieli widzieć jak nocą żołnierze niemieccy wnosili do podziemi drewniane skrzynie. Nikt jednak oficjalnie nie potwierdził tych rewelacji.

Dziura przy Biedronce 
Podobnie jak dawniej także współcześnie, co pewien czas szczebrzeszyńskie lochy przypominają o swoim istnieniu, najczęściej po przejściu ulewnych deszczów, kiedy to pod wpływem rwących strumieni zapadają się chodniki albo jezdnie, odkrywając podziemne korytarze. W 2001r. w wyniku ulewnych deszczów zapadł się chodnik przy sklepie "Biedronka” ujawniając fragment tajemniczych lochów. Tunel prowadził pod jezdnią w kierunku budynku Urzędu Miejskiego. Zapadlisko zostało zasypane kilkoma ciężarówkami piasku, który rozprowadzano wodą przez dwa dni. Ilość piasku jaki przywieziono świadczy o wielkości tunelu. Ślady po tamtym wydarzeniu widać do dziś. W chodniku i jezdni przy Biedronce widoczne jest zagłębienie. Wiosną tego roku chodnik na tyle się zapadł, że musiano go naprawiać a powstały dół zasypywać.

Podziemne korytarze przy kościele
Kolejne odsłonięcie miało miejsce w 2004 r. podczas renowacji figury Matki Bożej przy kościele św. Mikołaja. Odkryto wówczas podziemne rozgałęzienie korytarzy, które prowadziły jeden w kierunku kościoła św. Katarzyny, drugi zaś w stronę rzeki Wieprz. - Podczas wykonywania izolacji pionowej postumentu, na którym stoi figura Madonny ziemia w pewnym momencie zapadła się i razem z kościelnym wpadliśmy do lochu - relacjonuje Robert Rogowski, który przeprowadzał renowacje figury. Wygląda na to, że postument został postawiony na skrzyżowaniu tuneli. Jeden tunel prowadził w kierunku kościoła św. Katarzyny a drugi w stronę nadrzecznych łąk. Fragment korytarza, który skierowany był w stronę kościoła św. Mikołaja był zamurowany. Sklepienie tunelu było kolebkowe z fragmentami cegły gotyckiej i opoki, korytarz miał około 2 m szerokości i był na wysokość dorosłego człowieka - opowiada Rogowski.

Penetracje lochów
Wiele osób próbowało penetrować podziemia pod miastem, ale zazwyczaj przechodzili kilkadziesiąt metrów i wracali, bo tunel był zasypany lub dalsza droga była zbyt niebezpieczna z powodu osuwania się kamiennego stropu. Z relacji tych osób wiadomo jak szczebrzeszyńskie podziemia wyglądają. Najczęściej tunele wykonane są z opoki wapiennej, ale zdarzały się też fragmenty z cegieł. Podczas penetracji świadkowie donosili o napotykanych ludzkich kościach.
Szczebrzeszyńskie tunele nigdy nie zostały przebadane przez archeologów a szkoda, być może kryją bursztynową komnatę lub inne cenne przedmioty o znaczeniu historycznym dla miasta. Czy legendarne tunele pod Szczebrzeszynem doczekają się badań i opracowania naukowego ? Raczej się na to nie zanosi. Władze zupełnie zapomniały o tak cennym i ciekawym dziedzictwie historycznym miasta. Gdyby udało się udostępnić tunele pod Szczebrzeszynem turystom, to niewątpliwie stały by się jedną z niewielu ciekawych atrakcji miasta.